Woolley po raz pierwszy zetknął się z - innym niż oficjalne - podejściem do śmierci Briana Jonesa, czytając „Paint It Black” Geoffreya Guiliano, „Who Killed Christopher Robin” Terry’ego Rawlingsa i „Death of Brian Jones Anny Wohlin. Wszyscy autorzy zgodnie podważali w swoich książkach tezę o nieszczęśliwym wypadku i sugerowali, że Jones został zamordowany.
Najwięcej szczegółów dostarczyła książka Rawlingsa, która zawierała dokumenty z sekcji zwłok, zeznania świadków, nowe raporty biegłych medycyny sądowej, a także nowe spojrzenie na raporty policji. To właśnie Rawlings, obok Toma Keylocka, był głównym konsultantem przy filmie Woolleya.
Po zgromadzeniu ogromu materiałów, scenarzyści stanęli przed dwoma głównymi problemami. Pierwszy – tak samo wiele materiałów opisywało złe strony Briana jak i równie dużo rozwodziło się o pozytywnych aspektach jego osobowości. Podstawową pracą, jaką musieli wykonać scenarzyści, było więc znalezienie równowagi pomiędzy tymi dwoma skrajnymi podejściami. Chcieli to jednak zrobić tak, by nie spłycić charakteru postaci. Podobnie było w przypadku Franka Thorogooda, którego można było przedstawić jako archetypowego złoczyńcę.
Drugim problemem były fakty z życia Briana, znane z publikowanych biografii, stojące w sprzeczności do nowych badań poczynionych przez Woolleya. Mówi Wade: „Mieliśmy relacje ludzi o wydarzeniach sprzed 30 lat, a więc trudno było im przypomnieć sobie, co jedli tego dnia na śniadanie. Za każdym razem trzeba było pytać siebie, ‘Czy pamięć ich zawiodła czy nie?”
„Albo czy to, że opowiadają to już tyle razy sprawia, że wierzą w to niezależnie, czy jest to prawdą czy nie?” – dodaje Purvis.
Za każdym razem scenarzyści zastanawiali się też nad tym, czy wspominający nie ukrywają pewnych szczegółów i nie zmieniają celowo faktów. Wade: „Ale nie chodzi tu o spiskową teorię dziejów. To nie jest tak, że The Rolling Stones zamordowali Briana Jonesa w stylu ‘Keith wyskoczył zza krzaków i razem z Mickiem wrzucili Briana do wiadra z wodą.’ Naprawdę spędziliśmy wiele godzin na zastanawianiu się, jak to się naprawdę odbyło. Na początku mieliśmy chyba z 50 różnych wersji.”
„Niesamowicie ciężko pracowaliśmy, żeby być w tym jak najbardziej autentyczni”, dodaje Woolley, „opowiedzieć te historię w niecałe dwie godziny – to niełatwe zadanie. Kombinowaliśmy dnie i noce, żeby ją oddać wiernie.”
Na początku postępy nie były oszołamiające. Nie wiadomo było jeszcze wtedy, że Woolley będzie reżyserował film. „W pewnym momencie stało się dla nas jasne, że skoro tak bardzo osobiście przejmował się tą sprawą”, wyjaśnia Wade, „będzie najlepsza osobą do wyreżyserowania filmu. Trochę czasu zajęło mu przyjęcie tego do wiadomości, ale gdy już to zrobił, poświęcił się temu całkowicie. Mimo tego, że jako producent miał pełne ręce roboty.”
Ambicją Woolleya stało się złożenie w całość trzech oddzielnych wątków: przejście Briana od zbuntowanego nastolatka do ex-Stonesa, zabójstwo Briana oraz wzajemny wpływ sześciu głównych postaci filmu – Jonesa, Thorogooda, Toma Keylocka, Anity Pallenberg, Janet i Anny Wohlin.
Wade określił scenariusz jako „dosyć paranoiczny” a Purvis potwierdza istnienie w nim „elementów chaosu” jako wyrazu stanu mentalnego Jonesa. „Podrzuciliśmy kiedyś scenariusz w górę, a potem nie poskładaliśmy stron w należytym porządku” – żartuje Wade. „Myślę, że jest wiele sposobów zasugerowania stanu paranoi czy jakiejś manii – poprzez odpowiedni dobór dźwięk lub sposobu grania. Kiedy masz dobrego aktora, takie rzeczy może stworzyć on sam. W naszym scenariuszu kazaliśmy Brianowi mówić same dziwne rzeczy.”
„Jego prawdziwe ‘ja’ przemawia poprzez jego piosenki”, dodaje Purvis. „Naprawdę dobre piosenki.”
Zdjęcia rozpoczęły się we wrześniu 2004 roku. Większość materiału nagrano w Studio Pinewood w Bucks, w którym bardzo starannie odtworzono dom Briana (Cotchford Farm), rozległe ogrody i basen, który odegrał tak znaczącą rolę. Kilka dni ekipa spędziła również w Londynie, a przez tydzień pracowała w Maroku, gdzie w listopadzie zakończono zdjęcia.